piątek, 27 lutego 2015

Anna zaczyna nowe życie- recenzja książi

Hej!
Dzisiaj nie mam za dużo czasu, więc od razu przechodzę do nowej recenzji:


Justus Pfaue- Anna zaczyna nowe życie
ocena: 6/7

Opis treści:
ANNA - to pierwsza z trzytomowej serii książka opisująca dzieje kilkunastoletniej dziewczynki, niezwykle uzdolnionej uczennicy szkoły baletowej, która na skutek lekkomyślności brata ulega groźnemu wypadkowi samochodowemu. Część pierwsza, zatytułowana "Anna - Zaczyna się nowe życie", którą właśnie oddajemy do rąk Czytelników, opowiada o zmaganiu się Ani z chorobą i trudnej rehabilitacji, dzięki...

Ocena:
Powyższa pozycja to jedna z tych książek, które czytam po raz 10 i... po raz 10 się wzruszam. Po raz pierwszy z przygodami Ani spotkałam się jeszcze w gimnazjum i od tego czasu pokochałam ją i jej przyjaciół głęboką miłością. Uważam, ze książka ta jest niezwykle wzruszająca i pouczająca zarazem. Z pewnością jest to miłą alternatywa dla typowych romansideł, ponieważ opowiada ona o uczuciu pomiędzy dwojgiem, z pozoru kompletnie nie pasujących do siebie, młodych ludzi, którzy starają się znaleźć receptę na szczęście. 
Książka ta liczy już swoje lata, a w czasach kiedy została napisana zupełnie inaczej wyglądało życie młodzieży, jednak nie zmienia to faktu, że problemy, które porusza Pfaue są cały czas powszechne. Mi osobiście ta pozycja bardzo przypadła do gustu i choć wypożyczyłam ją z działu młodzieżowego, to myślę, że jest ta interesująca książka także dla starszych kobiet ( obawiam się, że mężczyźni mogliby stwierdzić, że jest ona zbyt ckliwa ;) ). Jedyny minus jaki mogłabym jej dać dotyczy języka jakim jest pisana. Oryginał książki jest napisany w języku niemieckim, a tłumacz widocznie zbyt dołowanie chciał przetłumaczyć treści, co spowodowało, że niektóre zdania brzmią wręcz nienaturalnie. 

Pozdrawiam!



czwartek, 26 lutego 2015

Casino Royal

Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was kolejny post z serii biżuteryjnej. Lubicie grać w karty? Przyznam się szerze, że ja niezbyt często sięgam po talię, najczęściej ma to miejsce na podczas podróży bądź na spotkaniu ze znajomymi. Jednym słowem staram się unikać hazardu ;)
Nie zmienia to faktu, że uważam, że "hazardowe motywy", takie jak te widoczne na poniższych kolczykach. Jest to jedna z tych ozdób, którą często zakładam na imprezy bądź popołudniowe spotkania z przyjaciółkami, uważam, że jest to taki zabawny akcent, na który warto od czasu do czasu postawić. A wam jak się one podobają?



kolczyki: allegro

Do następnego!

wtorek, 24 lutego 2015

Gotycka elegancja

Hej!
Wiem, że większość z nas przy wyborze biżuterii kieruje się przede wszystkim tym czy dana rzecz będzie nam pasować do wielu kreacji. Przyznam się, że ja najczęściej działam podobnie: nie kupuję biżuterii, która nie będzie pasować mi do więcej niż 3 koncepcji strojów. Jednak czasami robię wyjątek i decyduję się na coś co będzie mi pasować do jednej czy dwóch stylizacji. Decyduję się na to głównie przy zakupie dużych naszyjników, które bardzo lubię. Właśnie tak było w wypadku poniższego naszyjnika. Bardzo chciałam się nim już pochwalić, ale niestety paczka z zalando jeszcze nie dotarła, więc mogę pokazać tylko zdjęcie ze strony internetowej. Mam już pomysł jak wykorzystać ten element w moich codziennych stylizacjach, więc nie mogę się doczekać kiedy paczka zostanie dostarczona.


naszyjnik: zalando (79 zł)

Na koniec mam dla Was wyniki konkursu. Przyznam się szczerze, że bardzo się bałam o to jak przyjmiecie pierwszy konkurs na moim blogu. Tym bardziej bardzo mnie ucieszył fakt, że konkurs wzbudził Wasze zainteresowanie ;) A teraz, nie przedłużając czas na tę najważniejszą wiadomość. SO THE WINNER IS......OLA!
Jej odpowiedź po prostu powaliła mnie a kolana, zresztą zobaczcie sami:
W moją wymarzoną podróż nie muszę się wybierać daleko. Najlepiej się czuję w moi własnym ogródku gdzie towarzyszy mi moja ukochana książka. uważam, że każda nowa lektura to nowa niezwykła podróż. 

Zwyciężczynię proszę o kontakt na maila ;)
Pozdrawiam!



niedziela, 22 lutego 2015

19 razy Katherine- recenzja książki

Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was kolejny post z serii książkowych recenzji. Jak pewnie zauważyliście luty zdecydowanie obfituje w posty z tej kategorii. Jest to możliwe dzięki feriom zimowym, dzięki którym mam dużo czasu na czytanie i pisanie dla Was recenzji. Ja osobiście bardzo się cieszę z takiego stanu rzeczy. Zwłaszcza, ze obawiam się, ze kolejne miesiące będą zdecydowanie skromniejsze jeśli chodzi o liczbę recenzji. Nie przedłużając, skupmy się na dzisiejszej pozycji.



John Green- "19 razy Katherine"
ocena: 6/7


Opis treści:
Colin Singleton gustuje wyłącznie w dziewczętach o imieniu Katherine. A te zawsze go rzucają. Gwoli ścisłości, stało się tak już dziewiętnaście razy. Ten uwielbiający anagramy, zmęczony życiem cudowny dzieciak wyrusza w podróż po Ameryce ze swoim najlepszym przyjacielem Hassanem, wielbicielem reality show Sędzia Judy. Chłopcy mają w kieszeni dziesięć tysięcy dolarów, goni ich krwiożercza dzika...

Moja ocena:
"19 razy Katherine" to druga książka Johna Greena, którą przyszło mi czytać. Po nieprzespanej, pełnej łez nocy z "Szukając Alaski" byłam przygotowana na bardzo dramatyczny przebieg akcji i tragiczny finał, dlatego też fakt, że powyższa pozycja kończy się szczęśliwe był dla mnie miłym zaskoczeniem. Według mnie John Green to prawdziwy mistrz grania emocjami i tworzenia młodych, inteligentnych bohaterów. Ktoś kto przeczytał choć jedną jego pozycję z pewnością wie o czym mówię. Moim zdaniem podróż, w którą zabiera nas Colin z "19 razy Katherine" nie może nas nudzić. Przyznam się szczerze, że osobiście przeczytałam tę książkę (która ma nota bene prawie 400 stron) w przeciągu zaledwie dwóch godzin, ponieważ nie potrafiłam się od niej oderwać, a każdy moment wydawał się kluczowy. Myślę, ze mogę wam z czystym sumieniem polecić tę książkę, która na pewno sprawi, że zaczniecie wierzyć w przeznaczenie i miłość od pierwszego wejrzenia. 

A wy czytaliście powyższą pozycję? Co o niej sądzicie?

Pozdrawiam!

sobota, 21 lutego 2015

What time is it?

Hej!
Uwielbiam zegarki! Uwielbiam zarówno te damskie jak i męskie. Jak już kiedyś wspominałam są one dla mnie nie tylko przedmiotem pokazującym godzinę, ale również biżuterią, dodatkiem do stylizacji. Moja kolekcja nie jest wcale duża: mam zaledwie cztery zegarki. Dwa z nich są na eleganckiej bransoletce, a pozostałe pochodzą z jarmarków, jednak uważam, że nie cena jest najważniejsza, a to jak się czuję w danym zegarku. W najbliższym czasie planuję zakup bardziej sportowego zegarka, ponieważ wszystkie moje dotychczasowe zdobycze są bardziej eleganckie. Dzisiaj prezentuję Wam jeden z tych "jarmarkowych zegarków". A wy jak podchodzicie do tematu "czasomierzów"? Macie swój ulubiony zegarek czy ufacie jedynie wyświetlaczowi telefonu?




zegarek: no name

Pozdrawiam!

czwartek, 19 lutego 2015

Zdrowe owoce

Hej!
Ostatnio na blogu pojawiają się głównie posty związane z tematyką książek, dlatego dzisiaj post biżuteryjny. Jak wiecie uwielbiam kolczyki w niestandardowych kształtach, widzieliście  już na blogu kolczyki w kształcie książek czy kwiatów. Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje ozdoby w owocowe wzory. Uwielbiam takie motywy, zwłaszcza wiosną, która zbliża się do nas wielkimi krokami. A wy lubicie takie motywy? Które "owoce" najbardziej przypadły Wam do gustu? ;)




kolczyki: krakowski rynek 


kolczyki: hand made


kolczyki: no name

Do następnego!



wtorek, 17 lutego 2015

Rachuba świata- recenzja książki

Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję ostatniej z książek przeczytanych przeze mnie w styczniu w ramach wyzwania "Przeczytam minimum 52 książki w 2015 roku". Przyznam się szczerze, że ostatnio mam naprawdę mało czasu na czytanie: przygotowania do matury pochłaniają mnie bez reszty. Jednak udało mi się wygospodarować trochę czasu na przygotowanie tej recenzji.



Daniel Kehlmann- "Rachuba świata"
ocena: 4/7


Krótki opis fabuły: Akcja bestsellerowej powieści Daniela Kehlmanna rozgrywa się na przełomie wieków XVIII i XIX. Żyją jeszcze myśliciele oświecenia, wchodzą w modę loty balonem i spirytyzm, nadciąga wiek pary i elektryczności. Na oczach czytelnika Goethe broni teorii o zimnym wnętrzu ziemi, a powstająca siedziba prezydentów USA malowana jest na biało. Jednocześnie powstają pierwsze zdjęcia dagerotypowe i prototyp telegrafu. Europą wstrząsają wojny napoleońskie i ruchy wolnościowe, w Ameryce powstają nowe państwa. W tym samym czasie przyrodnik Alexander von Humboldt podejmuje słynną ekspedycję do Ameryki Łacińskiej, zaś "książę matematyków”, Carl Friedrich Gauss,w czterech ścianach odbywa podróże do granic wiedzy.


Od pewnego czasu bardzo polubiłam czytać książki podróżnicze, dlatego też książka Kehlmanna bardzo mnie zainteresowała. Niestety, pozycja nie spełniła moich oczekiwań w 100%. jednak zacznę od tego co mi się w książce najbardziej podobało: autor bardzo ciekawie przeplata losy dwóch bohaterów: matematyka Gaussa oraz podróżnika Humboldta. Mnie osobiście podoba się to, że te dwie wybite jednostki, które w końcu znamy z lekcji historii, są ukazane w zupełnie innym świetle. Poznajemy ich jako zwykłych ludzi, możemy dowiedzieć się jakie cechy charakteru posiadali ci bohaterowie. Ponadto, autor pokazuje jak wyglądały losy tych bohaterów w dużo ciekawszy sposób niż robią to nauczyciele na lekcjach historii. Jednak, moim zdaniem w sposobie przedstawienia postaci Kehlmanna posługuje się zbytnimi uogólnieniami. Czytelnik ma w pewnych fragmentach wrażenie, jakby czytał biografię postaci, a nie książkę bądź co bądź przygodową. Ponadto, mi osobiście niezbyt odpowiada fakt, że język jest stylizowany na starodawny, ponieważ utrudnia to czytanie książki. 


Pozdrawiam!

niedziela, 15 lutego 2015

Zabić drozda- recenzja książki

Hej!
Dziś mam dla Was kolejną recenzję. Tym razem wybór padł na moją szkolną lekturę czyli bestsellerową książkę Harper Lee pt. "Zabić drozda".


Harper Lee- "Zabić drozda"
ocena: 6/7

Najpierw, tak jak zazwyczaj, krótki opis treści: Lata trzydzieste XX wieku, małe miasteczko na południu USA. Atticus Finch, adwokat i głowa rodziny, broni młodego Murzyna oskarżonego o zgwałcenie biednej białej dziewczyny Mayelli Ewell. Prosta sprawa sądowa z powodu wszech panującego rasizmu, urasta do rangi symbolu. W codziennej walce o równouprawnienie czarnych jak echo powraca pytanie o to, gdzie przebiegają granice ludzkiej tolerancji. Zabić drozda to wstrząsająca historia o dzieciństwie i kryzysie sumienia. Poruszająca opowieść odwołuje się do tego, co o życiu człowieka najcenniejsze: miłości, współczucia i dobroci.

A teraz moja ocena: Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że jest to jedna z fajniejszych lektur szkolnych z jakimi przyszło mi się zmierzyć ;) Bardzo interesującym aspektem tej powieści jest fakt, że narratorem jest 6-letnia dziewczynka. Problem ukazany w książce czyli rasizm należy do bardzo poważnych kwestii. Jednak pokazanie go z perspektywy małej dziewczynki nieco ułatwia jego zrozumienie, a także pokazuje cały absurd tej dyskryminacji. Niedawno znalazłam listę 100 książek, które każdy człowiek powinien przeczytać przed śmiercią przygotowaną przez BBC: "Zabić drozda" znajdowało się tam na 8 pozycji. Absolutnie zgadzam się z umieszczeniem tej książki na takiej liście: według mnie jest to książka, którą każdy uważający się za wykształconego człowiek powinien przeczytać.


Przy okazji chciałabym Wam podziękować za tyle miłych życzeń studniówkowych, zabawa była naprawdę rewelacyjna i bardzo żałuję, że ten wspaniały bal ejst już za mną.

Poza tym ciesze się, że konkurs, który ogłosiłam parę dni temu zaczął wzbudzać Wasze zainteresowanie. Pierwsze zgłoszenia się już pojawiły, a tych którzy jeszcze nie biorą udziału w zabawie gorąco do tego zachęcam. KLIK

Do następnego!

sobota, 14 lutego 2015

Sezon na serca

Hej!
Już niedługo walentynki, dlatego też w sklepach na każdym kroku towarzysza nam motywy serc. Przyznam się szczerze, że osobiście niezbyt rozumiem walentynkowe szaleństwo. Bardzo mnie dziwi, że ten zwyczaj ciągu zaledwie kilku lat zdobył w Polsce tak wielu zwolenników. Rozumiem, że każdy z nas lubi dostawać małe drobiazgi od ukochanych osób, jednak myślę, że takie prezenty można robić nie tylko 14 lutego. Jednak postanowiłam, że skoro wszędzie dookoła towarzysza nam czerwone serduszka, to jest to dobra okazja, żeby pokazać Wam moje biżuteryjne drobiazgi w takim właśnie motywie. Konkretniej będą to dwie zawieszki: złota i srebrna oraz czerwone kolczyki, prezent od mamy ;) Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami, a ja lecę szykowac się na studniówkę, która zaczyna się już za kilka godzin. 




naszyjnik: no name



naszyjnik: YES


kolczyki: no name

I przypominam o KONKURSIE!!!!!
Do następnego!

piątek, 13 lutego 2015

Konkurs

Hej!
Tak jak obiecywałam, dzisiaj przygotowałam dla Was konkursową notkę- rozdawajkę.
Każdy kto chce wziąć udział w konkursie musi spełnić następujące warunki:
1. Zostać publicznym obserwatorem mojego bloga.
2. Udzielić w komentarzu odpowiedzi na pytanie:
" Gdzie wybrałabyś się/ wybrałbyś się w wymarzoną podróż i dlaczego akurat takie miesjce wybrałaś/łeś?"

Spośród wszystkich osób, które zdecydują się wziąć udział w konkursie wybiorę 5 zgłoszeń, które zostaną opublikowane na blogu. Ponadto, w drodze losowania wyłonię jedną osobę, która zdobędzie nagrodę główną.

Każdy z Was może jednak zwiększyć swoją szansę na wygraną. Jak to zrobić?
Pierwsza możliwość to polubienie mojego facebookowego profilu (+ 1 los)
Można także zostać moim obserwatorem na instagramie. (+ 1 los)
Ponadto możecie umieścić na swoim blogu poniższy baner: (+ 1 los)



Wzór zgłoszenia:
Imię:
obserwuję jako:
moja odpowiedź:
(opcjonalnie)
lubię jako:
obserwuję na instagramie jako:
wstawiłam banner: link

I teraz najważniejsze... nagrody!

Jest to moja pierwsza rozdawajka, więc wybór nagród sprawił mi niemały problem. Bardzo chciałam, żeby nagrody były związane z tematyką bloga, dlatego wybrałam dla Was taki mały zestaw:



Wiem, że nie jest to może bardzo bogata nagroda, ale liczę, że przypadnie Wam do gustu ;)

Nie przedłużając, z niecierpliwością czekam na Wasze zgłoszenia.
Powodzenia!

czwartek, 12 lutego 2015

Ferie w mieście

Hej!
Wiem, że większość z Was pewnie albo własnie kończy ferie albo już dawno je zakończyła. Jednak mi dopiero za kilka dni ferie się zaczną, dlatego też postanowiłam stworzyć post związany z tą tematyką. Pewnie jak większość z Was spędzam ferie w mieście, jednak nie uważam, że jest to problem. Właśnie zaczynają się wyprzedaże w sklepach i uważam, że jest to świetna okazja, aby upolować kilka fajnych fatałaszków już na przyszłą zimę ( tak, tak, należę do tych osób, które swoje zakupy planują z dużym wyprzedzeniem). Gdyby któraś z Was również miała podobne plany to przygotowałam kilka stylizacji, które mogą stać się inspiracją podczas naszych polowań na wyprzedażach.













Który zestaw podoba się Wam najbardziej? Czekam na komentarze.
Przy okazji chciałam Was poinformować, że zdecydowałam się zmienić nazwę bloga. Zdałam sobie sprawę, ze nazwa, którą początkowo wymyśliłam nie oddaje w pełni charakteru bloga i stwierdziłam, że najwyższy czas naprawić ten "błąd". Przy okazji zdecydowałam się wprowadzić kosmetyczne zmiany w wyglądzie bloga. Jak Wam się podoba? ;) 
I ostatnie z ogłoszeń: postanowiłam, że czas na pierwszą rozdawajkę. Na blogu pojawi się ona w niedzielę, ale już teraz serdecznie wszystkich zapraszam!

Do następnego!

środa, 11 lutego 2015

Minimalizm

Hej!
Z biżuterią jest tak, że każdy z nas jakąś posiada. Nawet jeśli same nie jesteśmy fankami wisiorków, pierścionków itd to na pewno dostałyśmy chociaż raz w życiu jakieś puzderko z np. srebrną zawieszką w środku. Prawda jest taka, że większość z nas (choć ja się akurat do tego grona nie zaliczam)  jest minimalistkami jeśli chodzi o biżuterię w codziennych stylizacjach. Wybieramy sobie jedną czy dwie ozdoby, które towarzyszą nam codziennie, a reszta leży w szufladzie i czeka na większe okazje. Choć jak wspomniałam osobiście nie zaliczam się do tej grupy to jednak wśród moich zbiorów są dwie takie bransoletki, które nosze naprawdę często i to właśnie je chciałabym Wam dzisiaj zaprezentować.



bransoletka: Apart
charms: Apart



bransoletka: Apart

Do następnego!


wtorek, 10 lutego 2015

"Emilka z Księżycowego Nowiu"- recenzja książki

Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was kolejny post z serii książkowych recenzji. Tym razem chciałabym się bliżej przyjrzeć powieści Lucy Maud Montgomery pt. "Emilka z Księżycowego Nowiu". Musze się Wam przyznać, że Ania z Zielonego Wzgórza ( która wkrótce także pojawi się na blogu) to jedna z najważniejszych książek w moim życiu. Uwielbiam tę książkę i czytałam ją już pewnie z tysiąc razy. Przeczytałam także dalsze przygody Ani, jednak nigdy nie przeczytałam wszystkich książek z serii o Ani. Dzięki kolekcji z Zielonego Wzgórza mam okazję nadrobić zaległości i na pewno to zrobię ;) Jednak dzisiaj chciałabym się skupić na innej bohaterce stworzonej przez Maud i przyznaję, że po przeczytaniu pierwszej z książek zawierającej przygody Emilki zastanawiam się jakim cudem odkryłam tak wspaniałą książkę.


Lucy Maud Montgomery- "Emilka z Księżycowego Nowiu"
ocena: 7/7

Opis fabuły:
Emilka, po śmierci ukochanego ojca, zamieszkuje w Księżycowym Nowiu ze snobistycznymi krewnymi. Trudno jej się przyzwyczaić do surowych metod wychowawczych i prowadzenia życia panienki z dobrego domu.

Moja opinia:
Tak jak już pisałam w poprzedniej notce bardzo żałuję, że tak późno odkryłam Kolekcję z Zielonego Wzgórza, ponieważ pomimo tego, ze uwielbiam "Anię z Zielonego Wzgórza", to nie słyszałam o wielu innych dziełach z pod pióra jej autorki. Historia Emilki bardzo mi się spodobała. Słyszałam wcześniej, że ta pozycja zawiera najwięcej autobiograficznych faktów z życia autorki. Jeśli to prawda to trzeba przyznać, że Montgomery miała bardzo barwne dzieciństwo. 
Książka sama w sobie jest bardzo przyjemna do czytania. Osobiście pochłonęłam ją w zaledwie kilka godzin wczoraj i z wielkim trudem wytrwałam do dzisiaj ( właśnie ukazała się kolejna książka o Emilce). Patrząc z tej perspektywy nawet się cieszę, ze kolekcję tak późno ;) 
Losy Emilki mogą się wydawać znajome. Można odnaleźć wiele powiązań pomiędzy losami małej mieszkanki Księżycowego Nowiu, a jej rudowłosej rówieśniczki z Zielonego Wzgórza, choć losy Emilki na pewno są mniej dramatyczne. W fabule bardzo spodobało mi się to, że wokół głównej fabuły rozgrywają się również wątki poboczne, które są z nią ściśle połączone. Mała Emilka zaskoczyła mnie swoją dojrzałością i elokwencją, ale jeszcze bardziej w tej powieści spodobał mi się fakt, że nie ma tutaj negatywnej postaci. Trudno znaleźć bohatera, który wzbudzałby w nas tylko negatywne emocje. nawet ciotka Elżbieta ( pozwolę sobie na mały spoiler), pomimo swojej oziębłości, wzbudza w czytelniku pozytywne emocje. Podsumowując, gorąco polecam Wam tę pozycję. Myślę, że jest to bardzo interesująca powieść zwłaszcza dla fanów "Ani z Zielonego Wzgórza", którzy, tak jak wcześniej ja, nie zdawali sobie sprawy z istnienia innych serii książkowych autorstwa Montgomery.

Przy okazji chciałabym się jeszcze raz zapytać czy ktoś z Was nie wie gdzie mogłaby zakupić wcześniejsze książki z Kolekcji z Zielonego Wzgórza? Bardzo mi na tym zależy, więc jeśli ktoś coś by wiedział, to będę wdzięczna za informację.

Pozdrawiam! 

poniedziałek, 9 lutego 2015

Choroba nie wybiera czyli nieplanowana notka

Hej!
Większość postów staram się planować z kilkudniowym wyprzedzeniem, a ich tematyka jest zazwyczaj ściśle określona. Jednak tym razem postanowiłam stworzyć totalnie spontaniczny wpis. Jest on związany z tym, że od piątku jestem chora i po pierwszych 3 dniach kiedy nie byłam wstanie podnieść się z łóżka, dzisiaj poczułam się na tyle dobrze, że postanowiłam coś do Was napisać spontanicznie. Dzisiejszy wpis nie będzie zawierać żadnej konkretnej recenzji czy pokazania biżuterii. Postanowiłam, że będzie to najbardziej chaotyczny wpis na tym blogu. ;) Gotowi?

1) Wyzwanie "Przeczytam minimum 52 książki w 2015 roku": luty:

Na początku pochwale się swoim lutowym stosikiem. Część z tych książek już przeczytałam, inne dopiero zamierzam przeczytać, jednak na pewno ich recenzje pojawia się wkrótce na blogu. Byciem chorym w moim przypadku ma jeden plus: człowiek ma mnóstwo czasu na czytanie:



W tym momencie czytam "Emilkę z Księżycowego Nowiu". Jest to moja pierwsza książka z kolekcji z Zielonego Wzgórza. Bardzo żałuję, że odkryłam te serię tak późno, jednak od tej pozycji mam zamiar zaopatrzyć się już we wszystkie książki z tej kolekcji. Poza tym zastanawiam się czy nie zamówić sobie poprzednich tytułów z serii o Ani, tych których brakuje jeszcze w mojej kolekcji. Znacie może miejsce gdzie mogłyby być one jeszcze dostępne?

2) Weekend ze skokami narciarskimi:
Niewielu z Was wie, że jestem prawdziwą fanką skoków narciarskich. Oglądam wszystkie zawody i sprawia mi to niesamowitą frajdę. 
Ten weekend okazał się szczęśliwy dla Severina Freunda i Andersa Fannemela, którzy wygrali zawody PŚ w Titisee-Neustadt odpowiednio w sobotę i niedzielę. Zadowolony może być tez nasz reprezentant Krzysiek Biegun, który zwyciężył w zawodach pucharu kontynentalnego w niedzielę. Jednak najważniejsza wiadomością dla każdego fana skoków jest to, że Łukasz Kruczek ogłosił kto pojedzie na Mistrzostwa Świata w Falun. Będą to Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Klemens Murańka oraz Jan Ziobro. Osobiście nie mogę się już doczekać tej imprezy.



3) Stary, ale jary...serial komediowy:
Przeglądając dziś internet natknęłam się na stronę z serialem miodowe lata. Nie wiem jak wy, ale ja osobiście uwielbiałam oglądać ten serial w dzieciństwie. Dzisiaj z niemałą przyjemnością powróciłam do scenariusza dnia wolnego niczym z podstawówki: cieple kakao i oglądanie miodowych lad. Polecam każdemu kto potrzebuje chwili relaksu!


4) Niezwykle kosmetyki:
Podczas przeglądania stron internetowych szukałam również inspiracji kosmetycznych na zbliżającą się studniówkę. Natknęłam się przy okazji na bardzo ciekawy artykuł, który Wam gorąco polecam. Nie przypuszczałam, że kosmetyk może się okazać miniaturowym dziełem sztuki. Pozwolę sobie przytoczyć początek artykułu:

Na co zwracacie uwagę podczas kosmetycznych zakupów? Po pierwsze na cenę, po drugie na jakość, a po trzecie na to jak wyglądają. Czasami zdarza się tak, że kupujemy coś tylko dlatego, że ma piękne opakowanie. Na szczęście prezentowane przez nas kosmetyki nie tylko bosko wyglądają (niektóre to prawdziwe dzieła sztuki), ale są też doskonałej jakości.

A wy na co zwracacie uwagę przy wyborze kosmetyków?

I to by było na tyle dzisiaj. Podobają Wam się taka "chaotyczna notka"? Macie jakieś sprawdzone przepisy na chorobę? 

Pozdrawiam!

niedziela, 8 lutego 2015

Niebieskie migdały- recenzja

Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję kolejnej książki Ewy Nowak. Tym razem padło na jej najnowsze dzieło: "Niebieskie migdały".


Ewa Nowak- "Niebieskie migdały"
ocena: 6/7

Najpierw chciałabym Wam pokazać opis, który znajduje się na tylnej okładce książki:
Hania, Laura, Olga, Karolina to współczesne nastolatki z różnych stron Polski, ale z bardzo podobnymi problemami. Ich doświadczenia pokazują choćby, jak ważna w dzisiejszym świecie jest akceptacja rówieśników oraz jaki wpływ na życie młodych ludzi mają relacje z rodzicami.
Seria miętowa to współczesna Polska: aktualne problemy, radości i tematy z życia tu i teraz.



Jeśli chodzi o moje odczucia, to osobiście z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę. Co prawda Ci, którzy śledzą mojego bloga zauważą, że jest to pierwsza z książek Ewy Nowak, którą nie oceniłam na maksymalną liczbę punktów. Wynika to z faktu, iż ta książka składa się z kilku odrębnych powieści napisanych przez panią Ewę w ciągu ostatnich lat, część z nich została wydana w formie oddzielnych książek. Tak więc, dla tych którzy tak jak ja przeczytali wszystkie książki Ewy Nowak może to być małe rozczarowanie. Jednak jeśli chcielibyście sprawić prezent koleżance/ siostrze/ mamie, która nie miała jeszcze żadnej styczności z twórczością Pani Ewy to naprawdę powinien rozważyć wybór tej pozycji!


Zachęcam do lajkowania strony na facebooku gdzie regularnie zamieszczam informacje o nowych postach oraz podaje wiele interesujących linków.

Do następnego!

sobota, 7 lutego 2015

Luksusowe bransoletki

Hej!
Dzisiejsza notka nie będzie zawierać elementów, które sama posiadam...a trochę szkoda, bo dziś chcę Wam pokazać 3 srebrne bransoletki, które absolutnie podbiły moje serce. Niestety, ich ceny są tak wysokie, że chyba nigdy nie będzie mnie stać na kupno którejkolwiek z nich...a szkoda, bo są naprawdę piękne. Zresztą zobaczcie same. Która z nich najbardziej się Wam spodobała?


Bransoletka: Apart ( 2 139 zł)



 Bransoletka: Apart (499 zł)
Bransoletka: Apart (579 zł)

Do następnego!


czwartek, 5 lutego 2015

Sowa mądra głowa

Hej!
Dzisiaj kolejny z dużych naszyjników. Wiem, że część z Was za nimi nie przepada, dlatego już za kilka dni zaprezentuję 3 przykłady małych wisiorków. Jednak dzisiaj jeszcze jeden z moich wisiorków "XXL". Tym razem chcę Wam pokazać moją ukochaną sówkę. Tak, tak wiem, że pisze słowo "ukochana" przy co drugim prezentowanym elemencie, jednak taka biżuteriowa maniaczka jak ja uwielbia wszystkie swoje zdobycze :P A więc, podoba wam się sówka?


sówka: H&M (29.99 zł)

Pozdrawiam!


środa, 4 lutego 2015

W dżungli podświadomości- recenzja książki

Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was zapowiadaną recenzję pierwszej z motywujących książek spod pióra Pani Beaty Pawlikowskiej. Książkę tę przeczytałam  w styczniu w ramach wyzwania "Przeczytam minimum 52 książki w 2015 roku", jednak nawał obowiązku szkolnych uniemożliwił mi stworzenie tej recenzji wcześniej. Tak więc teraz bez zbędnego przedłużania zapraszam do lektury:


Beata Pawlikowska- "W dżungli podświadomości"
ocena: 5/7

Krótki opis od autorki:
Przez trzydzieści lat obserwowałam mój umysł. Czym jest podświadomość? Jak działa? Jaki ma na mnie wpływ? Skąd się bierze samotność, kłamstwa i zdrady? Dlaczego zakochiwałam się w niewłaściwych facetach? Skąd brały się uczucia i myśli, których nie chciałam mieć? I czy to można zmienić? Robiłam eksperymenty, uczyłam się na własnych błędach i naprawiałam swoją duszę. Teraz już wiem.


Jest to już trzecia książka Beaty Pawlikowskiej po którą sięgnęła, druga z serii motywacyjnej. Jak już wcześniej wspomniałam bardzo lubię styl pisania Pani Beaty, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdemu jej styl pisania może przypaść do gustu. Wracając do książki to poniższa pozycja wprowadza czytelnika w świat kodów podświadomości. Możemy się z niej dowiedzieć kilku faktów z życia autorki, a także jej refleksje na temat życia. Nie mogę powiedzieć, książka jest napisana przystępny językiem, dzięki czemu bardzo przyjemnie się ją czyta. Jednak moim skromnym zdaniem występuje w niej zdecydowanie za dużo powtórzeń. Rozumiem, że autorka chciała sprawić, aby pewne informacje zapisały się w naszej głowie, jednak czytanie po 5 razy tego samego przykładu niezbyt przypadło mi do gustu. Z drugiej strony bardzo podoba mi się pomysł z wyszczególnieniem najważniejszych rzeczy na żółtych kartkach ozdobionych "dziecięcymi rysunkami". Podsumowując, uważam, że "W dżungli podświadomości" jest jedną z lepszych książek motywujących Pani Beaty, jednak mimo wszystko dużo bardziej wolę czytać o wrażeniach z podróży Pani Beaty. Jednakże, myślę, że "W dżungli podświadomości" to jedna z tych książek, które warto przeczytać szczególnie w chwili kryzysu w życiu.

Do następnego!

wtorek, 3 lutego 2015

3 pierścionki

Hej!
Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować moje ulubione pierścionki, które często zdobią moje dłonie. Każdy z nich nadaje się na nieco inną okazję i moim zdaniem nie każdy z nich pasuje do każdej kobiety. Przyznam się szczerze, że długo nie nosiłam żadnych pierścionków, ponieważ mam dosyć grube palce i trudno mi było znaleźć taką ozdobę, która naprawdę ładnie by się prezentowała i w której czułabym się komfortowo. Na szczęście każdy z tych trzech maluchów spełnia te dwa kryteria. Który z nich najbardziej przypadł Wam do gustu?
Zostawiam Was ze zdjęciami!









Sówka: H&M (29.99 zł)
Pleciony: no name (zrobiony na specjalne zamówienie)
Z cyrkonią: no name


poniedziałek, 2 lutego 2015

Charmsy: odsłona pierwsza

Hej!
Tak jak już kilka razy wspominałam uwielbiam spersonalizowaną biżuterię. Wszystkie przedmioty, które mogę sobie dowolnie łączyć zwracają moją uwagę, dlatego też uwielbiam biżuterię typu "charms". W swojej prywatnej kolekcji mam jedną srebrną oraz jedną złotą bransoletkę charms, ponad 30 srebrnych zawieszek oraz 3 złote. Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować moją srebrną bransoletkę wraz z kilkoma zawieszkami. postanowiłam, że bez sensu pokazywać wszystkie zawieszki w jednej notce, dlatego też będę je pokazywać na blogu stopniowo. 


Bransoletka: Apart


Zawieszki: Apart / Allegro

A wy posiadacie swoje charmsy czy nie lubicie tego typu biżuterii?
Do następnego!

ps. Polecam podglądanie nas na facebooku