Hej!
Dzisiaj mam dla Was małą fotorelację z mojego krótkiego wakacyjnego wyjazdu. W tym roku nie wybrałam się nigdzie na dłuższe wakacje. Bardzo tego żałuję, ponieważ uwielbiam odkrywać nowe miejsca, zwłaszcza te zagraniczne. Jednak nie oznacza to, że nie doceniam walorów naszego kraju. Tym bardziej ucieszyła mnie możliwość spędzenia kilku dni na Podhalu. Zatrzymałam się w jednym z pensjonatów w Poroninie, ale większość czasu spędzałam w Zakopanem. Uwielbiam to miasto i czuję się w nim jak w domu. Wielu ludzi twierdzi, że jest to typowy kurort turystyczny i ciężko wrócić z wyprawy do Zakopanego odprężonym. Jednak ja czuję się tutaj fantastycznie: uwielbiam klimat Krupówek, zapach świeżego powietrza oraz zapierające dech w piersiach widoki. Przyznam się Wam skrycie, ze moim marzeniem jest posiadać taki mały domek na zboczu Gubałówki- kto wie, może kiedyś uda mi się je zrealizować :) Ten czas, który spędziłam na Podhalu pozwolił mi w pełni naładować akumulatory i zrelaksować się.
Poronin jest mały, ale niezwykle uroczy. Na mnie szczególne wrażenie wywarł strumyk, który przepływa przez tą miejscowość.
Uwielbiam te widoki <3
W podróży towarzyszyli mi rodzice oraz siostra.
Polana Szymoszkowa- najpiękniejszy zakątek świata :)
Jak większość z was już wie- jestem ogromną fanką skoków narciarskich, dlatego będąc w Zakopanem nie mogłam nie dotrzeć na Wielką Krokiew. Skocznia jest usytuowana w fantastycznym miejscu, a widoki jakie można podziwiać z jej szczytu są cudowne, tym bardziej szkoda, ze jest w tak kiepskiej kondycji :(
Na koniec dwa ujęcia z Krupówek- mówicie sobie co chcecie,
ale to właśnie gwar i przepełnione stoiska nadają klimat temu miejscu :)
To już koniec zdjęć z mojego rodzinnego pobytu na Podhalu, ale...w planach mam już kilka kolejnych wypraw, wiec niedługo pochwalę Wam się relacjami z innych wycieczek.
Pozdrawiam!