Nawet nie myślałam, że kiedyś mogę być zbyt zmęczona, aby czytać, ale niestety...właśnie tak jest. Powtórki do matury zabierają mi cała energię do życia. Zmęczenie powoduje, że jest mi się bardzo trudno cieszyć nawet z tej ładnej pogody, która w końcu zawitała do mojego miasta. Jednak w ramach chwili relaksu przygotowałam dla Was nową recenzję. Zauważyłam, że ostatnio ta tematyka postów jest mi bliższa niż ta biżuteryjna, więc myślę, że liczba recenzji niedługo drastycznie wzrośnie ;)
Justus Pfaue- "Anna Balerina"
ocena: 6/7
Opis treści:
Anna balerina" to druga część 3-tomowej opowieści o dziewczynce, która przezwyciężając tragiczne skutki wypadku samochodowego, powraca do baletu. Mija 5 lat i oto adeptka szkoły baletowej stawia pierwsze samodzielne kroki na scenie Opery Monachijskiej. Jednakże ciągłe konflikty z baletmistrzem Nierichem, który uniemożliwia jej występy solowe, zmuszają utalentowaną dziewczynę do opuszczenia Monachium i podpisania kontraktu z teatrem prowincjonalnym. Ale to nie koniec kłopotów Anny, ponieważ jej chłopcu, Rainerowi, który ma sparaliżowane nogi i porusza się na wózku inwalidzkim, trudno pogodzić się z karierą zawodową swojej dziewczyny. Tymczasem przed młodą baleriną otwiera się niepowtarzalna szansa: znany tancerz amerykański, szukający w Europie narybku do swego zespołu, zaprasza Annę do Nowego Jorku.
Moja opinia:
Myślę, że podobnie jak pierwsza części opowieści o Annie, ta historia pokazuje, że ludzi nie nalewy oceniać po wyglądzie, a niepełnosprawność tkwi jedynie w naszej głowie. Tym razem Anna jest już młodą kobietą, która świadoma swojego talentu pragnie wykorzystać okazję rozwoju i rozpocząć światową karierę. Uważam, że sposób w jaki autor poprowadził wątki w książce jest naprawdę godny polecenia. Czytelnik ma okazję poznać wieloaspektową osobowość Anny, jej chłopaka, a także nauczycielki tańca. Osobiście bardzo lubię takie prowadzenie postaci, ponieważ nic w życiu nie jest jednoznacznie pozytywne bądź negatywne, dlatego takie postacie są bardziej realistyczny.
Justus Pfaue po raz kolejny przedstawia czytelnikom bardzo aktualne i powszechne problemy, takie jak brak akceptacji samego siebie, zazdrości czy miłość na odległość. Moim zdaniem jest to jedna z tych książek, którą warto przeczytać w chwili słabości, aby przypomnieć sobie, że życie może być piękne!
Pozdrawiam!
jak to się mówi, mimo upływu lat cały czas daje radość ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie!
Usuńhttp://recenzjeami.blogspot.com/2015/04/blog-ksiazkowy-w-praktyce-podstawy.html
OdpowiedzUsuń- zapraszam :)
może znajdziesz przydatne porady do prowadzenia bloga :)
zapraszam też na konkursy i do udziału w wyzwaniach :)
Świetna recenzja, zachęciłaś mnie do przeczytania. Czekam na następny wpis!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://greenlife-by-hermenagilda.blogspot.com
bardzo mnie to cieszy, myślę, ze naprawdę warto przeczytać tę książkę ;) ps. na pewno zajrzę do ciebie :)
UsuńRozważę tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńGorąco ją polecam :-)
Usuń