środa, 22 lipca 2015

Charmsy: odsłona trzecia

Hej!
Wspominałam Wam już to kilkakrotnie, ale dla tych, którzy śledzą mojego bloga od niedawna, napisze jeszcze raz: jestem ogromną fanką biżuterii spersonalizowanej i posiadam bardzo dużo zawieszek charms, które nosze wymiennie. Posiadam dwie bransoletki do klasycznych charmsów: jedną złotą i jedną srebrną praz skórzaną bransoletkę, którą noszę z charmsami typu klipsy. Na blogu pojawiły się już dwie odsłony prezentujące moją kolekcję srebrnych charmsów ( KLIK I KLIK). Dzisiaj chciałabym Wam pokazać kolejne zawieszki. Tym razem z nieco bardziej wakacyjnymi motywami ;)





bransoletka: Apart


Zawieszki: Apart


Zawieszki: primark





Do następnego!


TU MNIE ZNAJDZIECIE:

poniedziałek, 20 lipca 2015

Butterfly

Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was biżuteryjny wpis. Dawno nie było na blogu żadnych skarbów z mojego kuferka, dlatego postanowiłam to nadrobić i pokazać Wam jeden z moich szklanych wisiorów. Jak już dobrze wiecie, jestem ogromną fanką takiej biżuterii. Większość z moich wisiorów zaprojektowałam samodzielnie ( niektóre także sama wykonałam ;) ). Motyl, którego Wam dzisiaj pokazuję świetnie urozmaica letnie stylizacje, dlatego teraz często po niego sięgam. Jeśli któraś z Was byłabym zainteresowana posiadaniem podobnego wyrobu, to zachęcam do napisania do mnie maila, chętnie pomogę w zdobyciu takiego cacka :)





wisior: hand made

Pozdrawiam!


TU MNIE ZNAJDZIECIE:

sobota, 18 lipca 2015

Błękitny Zamek- recenzja książki

Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was kolejną zaległą recenzję. Tym razem chciałabym pochylić się nad kolejną książką Lucy Maud Montgomery- "Błękitny Zamek".  Jestem to pierwsza z pojedynczych powieści autorki ( nie posiada ona kolejnych części), która tak bardzo podbiła moje serce. Zapraszam do lektury.


Lucy Maud Montgomery- "Błękitny Zamek"
ocena: 7/7



Opis fabuły:
Valancy Striling ma ciężki los. W wieku dwudziestu dziewięciu lat ciągle mieszka z matką i ciotką, które traktują ją jak dziecko. Reszta krewnych dokucza jej z powodu staropanieństwa. Przed szarą rzeczywistością dziewczyna ucieka w świat fantazji – tam, w Błękitnym Zamku, adorują ją najprzystojniejsi rycerze.
Kiedy Valancy otrzymuje list o krytycznym stanie swojego zdrowia, postanawia zwalczyć nieśmiałość i zacząć żyć pełnią życia. Czy uda jej się usamodzielnić? Czy przeżyje szaloną przygodę rodem z powieści jej ulubionego autora? I czy odnajdzie miłość?

Moja ocena:
Jeśli śledzicie mojego bloga od samego początku to wiecie doskonale, że przeczytanie tej pozycji było jednym z czytelniczych celów na ten rok. Z niecierpliwością czekałam kiedy pojawi się ona w "Kolekcji z Zielonego Wzgórza" i byłam nieco rozczarowana kiedy się okazało, że będzie to jedna z ostatnich powieści jakie się ukarzą. Jednak jak to się mówi co się odwlecze to nie uciecze i tak też w końcu mogła zagłębić się w tej lekturze. Pierwsze wrażenie: rozczarowanie! Pierwsze 30 stron było na maksa przegadane i nie zawierało w sobie chociaż cienia akcji. Byłam bardzo zawiedziona, jednak swoim zwyczajem (nigdy nie odłożę książki, którą zaczęłam czytać dopóki jej nie skończę, choćby nie wiem jak mi się nie podobała) postanowiłam kontynuować czytanie. Było warto: książka jest naprawdę fascynująca!
Autorka tym razem zafundowała nam romantyczną historię, którą od klasycznych romansów dzieli po prostu wszystko. Nie wiem w sumie an ile mogę sobie pozwolić jeśli chodzi o zdradzenie fabuły, żeby nie zafundować Wam klasyczną spoileru. Jednak muszę napisać, ze historia, która przydarzyła się Valancy oczaruje Was swoja prostotą: dziewczyna dowiaduje się, ze jest ciężko chora i że zostało jej kilak miesięcy życia, dlatego postanawia uwolnić się od toksycznej matki i odnaleźć siebie. Nie wiem czy zauważyłyście, ale fabuła jest niezwykle współczesna: moim zdaniem dziewczyna, o której piszę, mogłaby mieszkać w moim mieście i jeździć ze mną autobusem. I właśnie to spodobało mi się podczas czytania: miałam wrażenie, że czytam współczesna historię. Tym razem miałam możliwość poznać zupełnie inną Montgomery, co sprawiło, że jeszcze mocniej się w niej zakochałam. 
Podsumowując, uważam, że Błękitny Zamek to książka, której nie da się nie pokochać: Valancy i jej otoczenie pozwolą nam się przenieść w obłędną scenerię Błękitnego Zamku i zapomnieć o naszych codziennych troskach.

Pozdrawiam!


TU MNIE ZNAJDZIECIE:

środa, 15 lipca 2015

Kradzione róże- recenzja książki

Hej!
Ostatnio na blogu był bardzo długi przestój, więc teraz postanowiłam to nieco nadrobić: w krótkim czasie przygotowałam dla Was aż dwie notki ( poprzednia z serii biżuteryjnej TUTAJ ). Natomiast teraz przygotowałam dla Was recenzję kolejnej pozycji, którą przeczytałam w czerwcu.


Anna Łacina- "Kradzione róże"
ocena: 6/7

Opis fabuły:
Studentka medycyny wyjeżdża na wymarzone wakacje do Grecji. Tymczasem jej młodsza siostra jak co roku wyrusza do Częstochowy. Po raz pierwszy nie towarzyszy jej nikt z rodziny. Tej pielgrzymki nigdy nie zapomni... 

Co może się przytrafić wśród starożytnych ruin i zapierających dech w piersiach krajobrazów? Czy aby uchronić kogoś przed niebezpieczeństwem, wystarczy po prostu mocno kochać? Jak poradzi sobie rodzina wystawiona na poważną próbę? 

Anna Łacina ("Czynnik miłości", "Telefony do przyjaciela", "Miłość pod Psią Gwiazdą") tym razem szuka odpowiedzi na pytanie, na czym polega odpowiedzialność i na ile można zaufać drugiej osobie.

Moja ocena:
Myślę, że nie skłamię ani odrobinę jeśli powiem, że ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Jeszcze przez dłuższy moment po jej przeczytaniu zastanawiałam się czy to jest możliwe, aby opisana w książce rodzina mogła istnieć naprawdę, bo podczas czytania wydawało mi się to nieprawdopodobne. Jednak prawda jest taka, że fabuła jest bardzo "życiowa". Autorka opisuje historię, która mogła się przydarzyć każdej polskiej rodzinie. Tak, wiec wiecie już, że opisywana rzeczywistość dotyczmy przeciętnej, normalnej czy też typowej (nazwijcie ją sobie jak chcecie) rodziny. Według mnie jest to bardzo dużym plusem. Osobiście uwielbiam książki, które opisują codzienność, jednak myślę, że powyższa pozycja przypadnie także do gustu osobom, które nie przepadają za tym gatunkiem, a to dlatego, że "Kradzione róże" zawierają również wiele elementów z kryminału oraz z przygodówki. 
Bardzo spodobało mi się również to, ze w książce splatają się losy dwóch sióstr: czytelnik jednocześnie poznaje historie Jasmony i Róży, które się nawzajem przeplatają. Ponadto, autorka nie pozwala na to, aby czytelnik nudził się podczas czytania jej książki: uwierzcie mi, przygody Róży i Jaśminy są tak ciekawe, że nie będziecie wstanie się oderwać od książki, dopóki jej nie skończcie. 
Podsumowując, myślę, że jest to bardzo fajna pozycja dla wszystkich kobiet: i tych młodszych i tych nieco starszych. Nie zdążyłam jeszcze wspomnieć, że akcja toczy się podczas wakacji, dlatego będzie ona idealnym kompanem na letnie wieczory na balkonie. Jesli szukacie fajnej lektury na taką oakzję- koniecznie sięgnijcie po "Kradzione Róże"!


Na dzisiaj to tyle. Mam nadzieje, że chociaż w pewnym stopniu wynagrodziłam Wam ten zastój na blogu. 
Przy okazji chciałabym się Was zapytać jaką notkę chcielibyście zobaczyć jutro:
1) recenzję książki: "Dzban ciotki Becky"
2) post z serii "z książką przez świat" ( tym razem udalibyśmy się do Berlina ;) )
Dajcie znać w komentarzach ;)

Do następnego!

poniedziałek, 13 lipca 2015

Chou chou like me

Hej!
Wiem, że dawno nie było żadnego postu za co bardzo gorąco Was przepraszam. Wiem, że obiecywałam, że posty będą pojawiać się co dwa dni, a pojawiają się raz od wielkiego dzwonu, postaram się to zmienić, ale co mi z tego wyjdzie zobaczymy.
Dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć idę Chou Chou like me. Ostatnio te tasiemki podbiły moje serce i już czekam aż dojdą do mnie moje dwie bransoletki. Jak tylko je dostanę to na pewno się nimi pochwalę, ale póki co chciałam Wam pokazać kilka projektów Chou Chou.







Co o nich myślicie? Lubicie tego typu ozdoby czy wolicie tradycyjne bransoletki?
Ja już się nie mogę doczekać moich dwóch Chou Chou ;)

Pozdrawiam!