piątek, 30 stycznia 2015

Wymiana/sprzedaż

Po dokładniejszym przejrzeniu mojej biblioteczki znalazłam sporo książek, których fabuła przestała być dla mnie interesująca lub też po prostu z nich wyrosłam. Nic mi nie da dalsze trzymanie ich, zwłaszcza, że ostatnio moja biblioteczka bardzo się rozrasta, wiec przydałoby się trochę miejsca, dlatego  też chętnie odsprzedam, wymienię się lub oddam następujące pozycje:
- Rodzina Penderwicków (bdb)
- Stowarzyszenie wędrujących dżinsów (bdb)
- Mary Poppins w parku (db)
- Akademia księżniczek



Jeśli komuś coś się spodobało niech da znać na maila: zyrafa.wera1996@gmail.com

czwartek, 29 stycznia 2015

Byłam najlepszą przyjaciółką Jane Austen- recenzja książki

Hej!
Dziś mam dla Was kolejną recenzję. Tym razem chciałabym się podzielić swoimi wrażeniami po przeczytaniu książki Harrison Cora pt. "Byłam najlepszą przyjaciółką Jane Austen". Jesteście ciekawe co o niej myślę? Zapraszam do lektury!


Harrison Cora- "Byłam najlepszą przyjaciółką Jane Austen"
ocena: 4/7

Najpierw tak jak zazwyczaj króciutki opis treści zaczerpnięty od samej autorki:
Powszechnie uznana prawda mówi, że niezamężna dziewczyna posiadająca pamiętnik musi zapisywać w nim wszystkie swoje sekrety. Poznajcie Jenny Cooper: nieśmiałą, ładną kuzynkę bystrej, żywiołowej Jane Austen (posiadaczki mnóstwa przystojnych braci i bujnej wyobraźni). Oto sekrety Jenny: - nigdy nie była na balu - nie znosi swojej szkoły - pragnie założyć nową suknię i flirtować z przystojnym oficerem marynarki - chciałaby, żeby prawdziwe życie bardziej przypominało powieść Porywająca opowieść o oszałamiających młodzieńcach, przepięknych sukniach, pewnej zwyczajnej dziewczynie… i Jane Austen!

W książce tej przede wszystkim podoba mi się, iż jest ona oparta na prawdziwych informacjach z życia Jane Austen. I... niestety tutaj plusy się kończą. W książce widać dużą sympatię jaką Cora darzy swoje bohaterki. Choć powieść pisana jest współcześnie udało się w niej zachować klimat tamtych czasów. I to właśnie z tego wynika moja niechęć do tej powieść. Osobiście nie przepadam za powieściami, których akcja toczy się w XVII/XVIII wieku. Jednak dla osób, które lubią takie klimaty powieść ta będzie na pewno ciekawym wyborem. Na plus tej pozycji przemawia również fakt, iż autorka pokazuje ogromną życzliwość w stosunku do swoich bohaterek oraz wprowadza do powieści wiele nastrojowych i niezwykle emocjonalnych wątków. Niektóre z nich są ledwie epizodami, jednak dzięki nim książka staje się lekką i przyjemną do czytania. 


środa, 28 stycznia 2015

Big casual pendant

Hi!
Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować kolejny element mojej biżuterii, który wykonałam samodzielnie. Tym razem jest to wisiorek z serii "XXL". Spleciony, metalowy drucik z kolorowymi kuleczkami. Wydaje się, że takie połączenie nie da fajnego efektu, ale jednak (moim zdaniem) wypadło całkiem fajnie. Ja połączyłam go z czarnym, grubym rzemykiem, ale jak raz pożyczyłam go siostrze to ona wolała zestawić go z srebrnym łańcuszkiem ( oczywiście takim grubszym).




wisiorek: DIY


A co wy o tym sądzicie? Podoba Wam się mój projekt? Czekam na Wasze komentarze ;)
Jednocześnie zachęcam do klikania "lubię to" ;)


Do następnego!

wtorek, 27 stycznia 2015

Blondynka w Australii- recenzja książki

Hej!
Dzisiaj mam dla Was nadprogramową recenzję. Początkowo planowałam zrecenzować tę pozycję bliżej wakacji, jednak fakt, że przez chorobę spowodował, ze ten tydzień spędzam pod kołdrą i postanowiłam jeszcze raz sięgnąć po tę książkę przyśpieszył moją recenzję. Więc zaczynamy:



Beata Pawlikowska- "Blondynka w Australii"
ocena: 6/7

Najpierw kilka słów od autorki: Wombaty, dziobaki, misie koala i kangury. Eukaliptusy, które wybuchają ogniem, bo chcą spłonąć, żeby odrodzić się na nowo. Aborygeńskie czary, inicjacje i pieśni. Pustynie i góry, wielkie miasta i słynna czerwona skała Uluru. W Australii łabędzie nie są białe, tylko czarne. Drzewa nie zrzucają liści, ale zrzucają korę. Nawet rodzynek nie robi się z winogron, tylko z pomidorów, które w dodatku są śliwkami. Wiedziałam, że to jest niezwykły kraj. Ale to, co odkryłam, okazało się dużo bardziej zdumiewające, fascynujące i intrygujące, niż mogłam sobie wyobrazić. Prawda o Australii jest brutalna. Pełna magii, sprzeczności i przemocy.

Jest to jedna z pierwszych książek podróżniczych po które sięgnęła i jednocześnie jest to pierwsza książka Beaty Pawlikowskiej, którą przeczytałam. Uważa, że z Pawlikowską jest tak, że albo ją się lubi, albo nie. Ma specyficzny styl, który akurat mi bardzo odpowiada. Uwielbiam jej rysunki oraz wyrywkowe, pozytywne myśli zapisane na żółtych kartach. Po książkę sięgnęłam, ponieważ chciałam dowiedzieć się czegoś o Australii, ale nie chodziło mi o suche fakty, typu co gdzie można zobaczyć albo ilu mieszkańców tam żyje. Dzięki Pawlikowskiej mogłam poznać Australię z zupełnie inne strony. Autorka w ciekawy i zabawny sposób ukazuje nam realia życia na 7 kontynencie świata. Dzięki temu możemy poznać "suche fakty" o tym kraju, ale także subiektywne opinie Pawlikowskiej na jego temat. Mnie osobiście ta pozycja jeszcze bardziej zachęciła to odwiedzenia tego miejsca. 


A wy co sądzicie o książkach Pawlikowskiej? Lubicie jej styl?

Przy okazji chciałabym Wam zaprosić do polubienia mojej strony na facebooku.

Pozdrawiam!

sobota, 24 stycznia 2015

I`m booksholic and I`m proud of it ;)

Hej!
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać jedne z moich najnowszych, a zarazem ulubionych kolczyków. Przyznam szczerze, że uwielbiam takie niestandardowe dodatki. Kolczyki o kształtach różnych owoców, z motywami z książek czy bajek to podstawa mojej biżuterii. kolczyki w kształcie książek idealnie wyrażają moją osobowość. Uwielbiam czytać i robię to zawsze gdy mam trochę wolnego czasu. Na ich korzyść przemawia również fakt, iż zostały one ręcznie wykonane. Zresztą zobaczcie sami.



kolczyki: no name

Na koniec dzisiejszej notki chciałabym Wam bardzo podziękować za pierwszy tysiąc odwiedzin na blogu. To dla mnie bardzo ważne, że wchodzicie tutaj regularnie sami z siebie, bez żadnych komentarzy na innych blogach w stylu " u mnie nn" ;) Chciałabym się Was również zapytać czy uważacie, że powinnam utworzyć konto bloga na facebooku czy asku? Z góry dziękuję za Wasze opinie.


Pozdrawiam!

czwartek, 22 stycznia 2015

Droga do raju- recenzja książki

Hej!
Dzisiaj nie mam za dużo czasu, więc od razu zostawiam Was z przygotowaną recenzją najnowszej pozycji ;)


Paullina Simons- "Droga do raju"
ocena:4/7

Krótki opis treści: Nowa powieść autorki kultowego "Jeźdźca miedzianego"! Obyczajowa "powieść drogi". Poruszająca historia o kobiecej przyjaźni, lojalności, miłości i poszukiwaniu celu w życiu. Shelby kończy szkołę i dostaje od ciotki kultowego, jaskrawożółtego mustanga. Zamierza jechać nim do Kaliforni, by odnaleźć tam swą matkę. Dołącza do niej Gina, pragnąca spotkać byłego chłopaka i naprawić związek. Po drodze zabierają Candy: nieznośną i tajemniczą dziewczynę, która przeszła w życiu prawdziwe piekło i przed czymś wyraźnie ucieka... Niezwykła podróż przez cały kraj zmieni ich życie na zawsze.

Jest to pierwsza z książek, które Wam prezentuję i nie mogę polecić jako naprawdę interesującej pozycji. Fabuła powieści dotyczy 3 przyjaciółek, które wyruszają w wspólną podróż, choć każdą z innym celem. Ogólnie książka jest łatwa i przyjemna, jednak moim zdaniem brak w niej charakterystycznego pazura, który przyciągnął by czytelników. Fabuła jest prosta i bardzo przewidywalna. Myślę, że zabrakło tutaj jakiegoś zaskakującego zwrotu akcji.

Na dzisiaj to by było tyle.
Do następnego!

środa, 21 stycznia 2015

Srebrny zestaw: delikatny wisiorek i kolczyki

Hej!
Wiem już, że nie każda z Was przepada za dużymi naszyjnikami, dlatego dzisiaj przygotowałam propozycję delikatnej biżuterii. Przyznam się Wam, że ja noszę takie delikatne zestawy na jakieś większe okazje: wesele, studniówka. Natomiast na codzień stawiam na większe elementy, jednak nie oznacza to, że nie lubię takich delikatnych dodatków. Po prostu wydaje mi się, że na mnie lepiej prezentują się większe elementy biżuteryjne. A jak ejst z wami?





naszyjnik: W. Kruk (79.99 zł)
kolczyki: W.Kruk (59.99 zł)

Do następnego!

sobota, 17 stycznia 2015

Karmimy psiaki

Hej!
Dzisiaj wyjątkowo post oderwany od głównej tematyki bloga. Nie wiem czy już Wam mówiłam, ale od dawna bardzo chętnie angażuję się we wszystkie akcje organizowane przez stronę karmimy psiaki. Nie ukrywam, że bardzo kocham zwierzęta i od dawna staram się pomagać tym potrzebującym. Szczególną miłością darzę psy, nie wiem czemu akurat je... może dlatego że sama mam wesołego sznaucera o imieniu Funt? Tak czy siak chciałabym Was bardzo gorąco zachęcić do zaangażowania się w akcje organizowane przez powyższa fundację. Co możecie zrobić? Możliwości jest mnóstwo. Zobaczcie sami:

Chcesz pomóc psiakom? Możesz to zrobić poprzez udział w poniższych akacjach:

Wymieniłam tutaj jedynie niektóre możliwości. Większość z nich nic Was nie kosztuje, a dla zwierząt znaczy wiele: dostaną posiłek i będą miały gdzie spać. Oczywiście gorąco namawiam Was do uczestnictwa w tych oraz w innych akcjach ( nie tylko związanych z portalem karmimy psiaki).
A każdego blogera zachęcam do wstawienia na swój blog poniższego bannera:






Pamiętajcie: 
                 YOU DON’T NEED A REASON TO HELP!

piątek, 16 stycznia 2015

Droga do zielonego wzgórza - recenzja książki

Hej!
Pamiętacie z dzieciństwa książkę "Ania z zielonego wzgórza"? Nie wiem jak wy, ale ja pokochałam Anię tak mocno, że przeczytałam po kilka razy każdą z książkę opowiadających o jej przygodach. Dorosła Ania nie była może tak zabawna jak szalona rudowłosa nastolatka, ale za to jej historie wzruszały jeszcze bardziej. Dlatego kiedy zobaczyłam w księgarni książkę opowiadającą o przygodach Ani za nim ta trafiła na zielone wzgórze bardzo się ucieszyłam.


Budge Wilson- "Droga do zielonego wzgórza"
ocena: 4/7


Opis treści: Prequel do bestsellera wszech czasów obejmujący okres od narodzin Ani do jej przyjazdu na Wyspę Księcia Edwarda. W życiu Berty i Waltera Shirley szczęśliwego małżeństwa dwojga nauczycieli pojawia się ktoś wyjątkowy: na świat przychodzi ich ukochana córeczka Ania. Niestety, wkrótce oboje umierają, a życie małej dziewczynki staje się bardzo trudne. Musi ciężko pracować, opiekować się dziećmi rodziny...

Moja wrażenia: Niestety, książka nie spełniła w pełni moich oczekiwań. Jako prawdziwa fanka Ani Shirley spodziewałam się powieści, która będzie w pełni nawiązywać do historii tej rudowłosej bohaterki, a także będzie napisana w podobnym stylu jak przygody Ani stworzone przez Lucy Maud Montgomery. Autorka natomiast podeszła do sprawy nieco inaczej. W książce można znaleźć nawiązanie do losów Ani. Trzeba również przyznać, iż Pani Wilson miała bardzo przemyślaną i logiczną koncepcję losów bohaterki, jednak nie wszystkie fakty wspomniane przez Montgomery zostały uwzględnione w powieści Wilson. Ponadto styl pisania zupełnie odbiega od tego, którym posługiwała się kreatorka postaci Ani. Osobiście zdaję sobie sprawę, że tym razem do oceny podchodzę bardzo surowo, ponieważ książka ma wiele pozytywnych aspektów, a fabułą jest niezwykle dynamiczna. Jednak nic nie poradzę na to, że do oceny podchodzę przez pryzmat Lucy Maud Montgomery, choć doceniam oczywiście fakt, że Budge Wilson stara się kreować własną rzeczywistość dla Ani.

Pozdrawiam!

czwartek, 15 stycznia 2015

Yankee Candle

Hej!
W ostatnich tygodniach miałam okazję sprawdzić czy obecne ostatnio na wielu blogach zapachy Yankee Candle rzeczywiście tak bardzo różnią się od zwykłych, zapachowych świeczek. Muszę Wam zdradzić, że zanim dostałam te świeczki jako prezent pod choinkę, byłam przekonana, że na pewno nie są takie fantastyczne, a ich obecność na tylu różnych forach/blogach wynika z tego, że są to posty sponsorowane. Tutaj chciałabym zaznaczyć, że ten post do takich nie należy ;) Lecz po wypróbowaniu pierwszych 3 zapachów muszę stwierdzić, że te świeczki są...niesamowite!
Chcecie poznać moje opinie o poszczególnych zapach? Zapraszam!




zapach: Candy Cane Lane. 
ocena: 6/7
Jest to świąteczny zapach. Wyczuwalne aromaty to mięta pieprzowa, słodkie ciasteczka oraz kremowy, waniliowy cukier. Ja najbardziej czuje miętę połączoną z ciasteczkami, ale nie piernikami tylko bardziej takimi kruchymi łakociami. Zapach wprowadza w świąteczną atmosferę i idealnie sprawdzi się do pokoju dziennego.




zapach: Child wish
ocena: 4/7
Zapach łączy w sobie aromat polnych kwiatów. Jest bardzo świeży, delikatny i spokojny. Spodoba się osobom lubiącym owocowe i kwiatowe aromaty. Mi osobiście kojarzy się z latem więc warto zapalić go w zimowy wieczór aby choć na chwilę przenieść się na łąkę pełną kwiatów. Ma w sobie coś delikatnego i urzekającego. Jednak według mnie jest on zbyt delikatne, mam wrażenie że przypomina nieco zapach dezodorantu, dlatego daję mu tylko 4 punkty.


zapach: Beach flowers
ocena: 5/7
Kolejny zapach, który łączy w sobie aromaty kwiatów. Najbardziej wyczuwalna jest lilia. Osobiście przypomina mi nieco zapach z babcinego ogródka, w którym zazwyczaj było wiele kwiatów ;) Moim zdaniem ten zapach idealnie nadaje się na spotkanie z przyjaciółkami przy kawie w zimowe wieczory ;)


Na gwiazdkę dostałam 5 różnych zapachów, jednak już planuję zakup kolejnych. Myślę, że szczerze mogę polecić te świeczki, jednak każdy powinien indywidualnie wybrać zapachy, które mu odpowiadają. Podobała Wam się ta recenzja? Czy chciałybyście zobaczyć recenzję dwóch pozostałych zapachów? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!

Pozdrawiam!



wtorek, 13 stycznia 2015

Bransoletki z duszą

Hej!
Dzisiaj mam dla Was post z 2 robionymi przeze mnie bransoletkami. Przyznam szczerze, że trochę się stresuję przed ich pokazaniem, ponieważ zrobiłam je samodzielnie i nie wiem czy przypadną Wam do gustu. Jednak jak już zdecydowałam się na ich pokazanie to "raz kozie śmierć" ;) 
Są to bransoletki robione z drobnych kawałków szkła. Wykonanie ich jest możliwe tylko pod warunkiem dostępu do szlifierki i lutownicy. Ja swoje zrobiłam już jakiś czas temu. Bardzo je lubię i noszę do codziennych stylizacji. Co o nich sądzicie? Chciałybyście, aby na blogu pojawiało się więcej biżuterii z tego gatunku? Napiszcie w komentarzach ;)





Bransoletki: DIY

Na blogu pojawiło się już kilka postów dlatego chciałabym Was zapytać czy odpowiada Wam wielkość zdjęć jakie wstawiam? Czekam na opinie w komentarzach ( jeśli amcie jakieś inne zastrzeżenia to również chętnie wezmę je pod uwagę czy kolejnych postach ;) ).
Pozdrawiam!




niedziela, 11 stycznia 2015

Torebka jak książka

Hej!
Dzisiaj przygotowałam post poświęcony mojemu drugiemu "bzikowi" ( jak wiecie pierwszym z nich jest biżuteria ;) ). Natomiast drugim moim fetyszem są torebki. Przyznaję się, że mam ich naprawdę sporo, bo ok. 20, jednak żadna z nich nie leży w szafie czy w kartonie, a jest regularnie noszona. Dziś chciałabym się skupić na najnowszym trendzie wśród gwiazd: od pewnego czasu znane panie często wybierają torebki w kształcie książek. Mi osobiście ta moda bardzo się podoba: jestem prawdziwym molem książkowym i każda okazja, która pozwala mi zamanifestować moje zamiłowanie do czytania jest według mnie fantastyczna! A wy co myślicie o takich torebkach? Pytając slangiem trend-seterek: hit czy kit? :)
Poniżej kilka zdjęć takich torebek oraz mały tuturial jak można samodzielnie wykonać taką torebkę ;)









Pozdrawiam!

piątek, 9 stycznia 2015

Recenzja dwóch książek Ewy Nowak

Hej!
Tak jak już kiedyś wspominałam nie jestem statystycznym Polakiem i bardzo lubię czytać książki, a ponieważ pierwsza z recenzji książek jaką dla Was przygotowałam spotkała się z bardzo miłym przyjęciem to dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam moje refleksje po przeczytaniu dwóch pozycji Ewy Nowak. Prywatnie to właśnie ta autorka jest moją ulubioną i przeczytałam każdą z jej książek co najmniej po 10 razy ;) Dlatego też już wkrótce na blogu pojawią się recenzje wszystkich jej książek ;)

Na dzisiaj przygotowałam recenzje "Drugiego" oraz mojej ukochanej ( ok, może drugiej z ukochanych) powieści Ewy Nowak "Wszystko tylko nie mięta".


Na pierwszy ogień idzie książka "Drugi"


Ewa Nowak- "Drugi"
ocena: 7/7
Nie ukrywam, że uwielbiam każdą z książek Ewy Nowak, dlatego większość z nich otrzyma ode mnie maksymalną ocenę. Cenię sobie przede wszystkim wielowątkowość powieści Nowak. W powyższej pozycji najbardziej spodobał mi się splot wydarzeń poświęcony 3 kuzynom. Nie chcę zdradzać Wam jak potoczyły się ich losy, jednak przyznaję, że kiedy ja siadłam po raz pierwszy do tej lektury to "połknęłam ją" w przeciągu 2,5 godziny, a do tej pory książek przeczytałam już kilkanaście razy. 



Ewa Nowak- "Wszystko tylko nie mięta"
ocena: 7/7
I teraz recenzja mojej ukochanej "Wszystko tylko nie mięta" . Pozycję tę przeczytałam do tej pory ponad 50 razy i to właśnie od tej książki zaczęła się moja fascynacja Ewą Nowak. Rodzina Gwidoszów to zdecydowanie moja ulubiona familja z serii miętowej (pojawia się w książkach z tej serii jeszcze wiele razy) i to właśnie jej przygody rozpoczynają cały splot wydarzeń jakie rozgrywają się w serii miętowej. Myślę, że warto dodać, iż książka zawiera w sobie wszystko co potrzebne do "kupienia czytelnika w 100%": romantyczną historię pierwszej miłości, przygody i problemy sercowe nastoletniej dziewczyny oraz zwariowane  zachowania rodziców trójki dzieci. 

Podsumowując, zdecydowanie polecam te dwie pozycje na długie zimowe wieczory! 
Czytaliście którąś z tych książek bądź inną pozycję Ewy Nowak? Pochwalcie się w komentarzach!

Do następnego!




poniedziałek, 5 stycznia 2015

Egzotyczne kolczyki

Hej!
Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować jedne z moich najstarszych kolczyków, jednak to, że są najstarsze nie oznacza, że rzadko je noszę. Wręcz przeciwnie, uwielbiam je! Bardzo często je zakładam. A wy co o nich sądzicie?
Chciałam Wam bardzo podziękować za odzew jaki zostawiacie w komentarzach. To bardzo miłe móc poczytać tyle ciepłych słów. Wczorajszy dzień był niezwykły, bo po raz pierwszy miałam na blogu ponad 100 odwiedzin. mam nadzieję, że dzisiaj jeszcze poprawimy ten wynik ;) A teraz zostawiam Was ze zdjęciami.





kolczyki: zrobione ręcznie

Pozdrawiam!

piątek, 2 stycznia 2015

Pierwsza z personalizowanych bransoletek

Hej!
Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować pierwszą z moich spersonalizowanych bransoletek. Dopiero mnie poznajecie, więc nie jesteście jeszcze świadomi, że jestem ogromną fanką wszystkiego co jest spersonalizowane. Nic dziwnego, że spersonalizowana biżuteria dominuje w moich  kuferkach ;) Moimi ulubieńcami są dwie bransoletki charms: jedna złota, którą dostałam na 18 urodziny i jedna srebrna do której mam już ponad 20 charmsów. Jednak to nie im chcę poświęcić dzisiejszym post. Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować czarną skórzaną bransoletkę, do której możemy dokupić sobie srebrne klipsy. Każdy klips jest inny i to od nas zależy jakie motywy i ile klipsów znajdzie się na naszje bransoletce, którą nota bene można nosić bez żadnych dodatkowych ozdób (idealnie pasuje do np. codziennych stylizacji). Natomiast ozdobiona srebrnymi motywami nadaje stylizacji elegancki charakter.





bransoletka: Apart (99 zł)
klipsy: Apart (49-89 zł)


Jak już wspomniałam ja jestem ogromną fanką spersonalizowanej biżuterii, a co wy o niej sądzicie?
Pozdrawiam!

czwartek, 1 stycznia 2015

Ponadczasowe złoto

W dzisiejszej notce chciałabym się skupić na nieco innym rodzaju biżuterii niż do tej pory. We wszystkich poprzednich postach opisywałam swoje ozdoby, które można nabyć za kilka (czasami kilkanaście) złotych. Tym razem chciałabym Wam pokazać coś cenniejszego: moje złote zawieszki. Każda z nas posiada zapewne jakieś złote elementy biżuterii, chociażby prezenty z chrzcin. Każda z poniższych zawieszek jest takim właśnie prezentem. Nie ukrywam, że osobiście uwielbiam złotą biżuterię i noszę ją bardzo często. A jakie jest wasze zdanie na jej temat? A tak przy okazji to jak się udały Wasze sylwestrowe zabawy? Mam nadzieję, że były równie fajne jak moja ;)







Pozdrawiam!