piątek, 19 czerwca 2015

Mój pierwszy chillbox

Hej!
Jakiś czas temu chwaliłam się Wam na facebooku, że zdecydowałam się poznać bliżej ideę chillboxa czyli pudełeczka pełnego relaksu. Przypuszczam, że zdecydowana większość z Was miała już styczność z podobnymi boxami (np. beglossy). Sama muszę się przyznać, że jakiś czas temu zdecydowałam się zamówić jedno z pudełeczek glossy box na próbę, jednak wtedy spotkałam się z ogromnym rozczarowaniem, dlatego teraz kiedy pojawił się chillbox z jednej strony 
byłam bardzo zaintrygowana, jednak z drugiej bałam się powtórnego rozczarowania. Zanim zdecydowałam się złożyć zamówienie poszperałam trochę w internecie, aby dowiedzieć się nieco więcej o tym pudełku. Tak też odkryłam, ze za tworzenie pudełeczek odpowiedzialne są dwie studentki: Ania i Wiola i że jest to ich autorski projekt. Ponadto na facebooku znalazłam kilka podpowiedzi co do najbliższej edycji. W końcu postanowiłam zaryzykować i tak też zostałam posiadaczką czerwcowego pudełeczka pełnego chilloutu.

W dzisiejszym wpisie chciałbym Wam pokazać zawartość mojego pudełeczka, a także poddać je mojej subiektywnej ocenie.




Muszę przyznać, ze pudełeczko zafascynowało mnie już zaraz po otwarciu. W pierwszej chwili nie znalazłam żadnej rzeczy, która by mnie nie zaintrygowała i dlatego od razu postanowiłam przetestować większość zawartości. Po tych pierwszych testach moja ocena uległa zmianie. Jednak po kolei, może najpierw wymienię co znalazło się w moim pudełeczku:

1. Książka "Narzeczona oficera"

Jako prawdziwy mol książkowy muszę zacząć od tej właśnie rzeczy. Przyznaję się, ze to również ona jako pierwsza zwróciła moją uwagę w boxsie. Musze się przyznać, ze dopiero zaczęłam ja czytać, jednak za sam fakt, ze w pudełku znalazła się książka daję dziewczyną ogromnego plusa. Uważam, że dobra książka jest podstawą dobrego chilloutu. Co do samej fabuły to na razie zdradzę, ze fabuła więc interesująca, ale więcej o książce poczytacie w odrębnej notce.

2. Wosk Yanke Candle

W zapachach Yanke Candle ejstem zakochana już od pewnego czasu. Do tej pory miałam styczność jedynie ze świecami, ale od dawna chciałam wypróbować wosk, dlatego bardzo ucieszyłam się kiedy zobaczyłam, że będzie on w chillboxsie ( to dziewczyny zdradziły na facebooku jeszcze przed tym jak złożyłam zamówienie). Jeszcze bardziej spodobał mi się zapach, jest to limonkowa słodycz, wiec idealnie nadaje się na letnie wieczory. Tak więc, kolejny produkt bardzo na tak.

3. Kominek do wosków

Obecność tego produktu totalnie mnie zaskoczyła i przekonała, ze dziewczyny tworzą ten box wkładając w niego całe serce, ale również rozum. Wiedziałam, ze dostanę wosk, ale nie posiadałam w domu kominka i byłam pewna, że aby wypróbować zapach, będę musiała najpierw wybrać eis do sklepu i kupić kominek. Tymczasem autorki pudełeczka pomyślały za mnie i tak też już wczoraj wypróbowałam i zapach i kominek. Brawo dziewczyny! Oczywiście kolejny produkt na plus ;)

4. Cukrowa pianka peelingująca do ciała Organique

I kolejny produkt, w którym się zakochałam. Użyłam pianki na razie jedynie raz, wczoraj, jednak od razu bardzo spodobała mi się jej konsystencja i zapach. Ponadto, zaraz po kąpieli moja skóra była bardzo gładka i nawilżona, co spowodowało, że się w niej zakochałam. Ponadto, z pianki postanowiła skorzystać także moja siostra, a zaraz po kąpieli wyznała, że produkt skradł jej serce i sama chce sobie taki zakupić. Myślę, że dwie pozytywne opinie mogą być miarodajne co do oceny produktu, dlatego ten produkt również na plus ;)

5. Półkula do kąpieli z Ministerstwa Dobrego Mydła

Tego produktu jeszcze nie testowałam, dlatego nie jestem w stanie powiedzieć o nim nic więcej niż to, że osobiście bardzo się ucieszyłam, gdy go zobaczyłam. Osobiście lubię używać w kąpieli tego typu kule, dlatego myślę, że kąpiel w niej na pewno będzie przyjemna.

6. Mus do ciała Nacomi

Jest to jeden z nielicznych produktów, które mnie nie ucieszyły zaraz po otwarciu paczki. Jednak wszystko zmieniło się w momencie kiedy odkręciłam zakrętkę: mus ma nieziemski zapach i za sam zapach warto ocenić go na plus. Mus pachnie tak nieziemsko ( dodam, ze dostałam zapach borówkowy), że zakochałam się w nim od pierwszego...powąchania ;) Dodatkowo, po pierwszym wypróbowaniu stwierdzam, ze bardzo fajnie nawilża on ciało. Kolejny (gigantyczny) plus dla chillboxa.

7. Szampon do włosów firmy Barwa naturalna o zapachu żurawiny

Co do tego produktu, to bardzo trudno mi się o nim wypowiadać. Z jednej strony szampon ma naprawdę fantastyczny zapach, a z ulotki wynika, że jest on wolny od silikonów. Jestem również po pierwszym użyciu i muszę przyznać, że jak na szampon ma on bardzo fajną konsystencję ( nie jest zbyt płynny, co według mnie jest minusem) i łatwo się po nim rozczesuje włosy. Jednak, uważam, że pomysł z umieszczaniem szamponu w chillboxsie nie był zbyt trafny. Najczęściej każda kobieta ma kilka stałych produktów, których używa do pielęgnacji włosów, każda z nas ma inne włosy: farbowane, suche, przetłuszczające się itd., dlatego myślę, że ten jeden produkt nie do końca pasuje do uniwersalności chillboxa. Mimo wszystko, mi przypadł on do gustu, dlatego daję mu plusa, choć liczę, ze w przyszłości szampony nie będą się zbyt często pojawiać w boxsie.

8. 100 gram oryginalnej, francuskiej glinki kosmetycznej, Natur Planet

Po pierwsze ilość: 100 g- rewelacja! Produkt na pewno starczy mi na drugie. Po drugie: jakość- rewelacja do kwadratu! Glinka to ( w moim przypadku) najlepsza maseczka na twarz jaką mogę sobie wyobrazić. Zdecydowany plus i głęboki ukłon dla Wioli i Ani za pomysł z umieszczeniem glinki w chillboxsie. Część dziewczyn narzeka trochę na opakowanie, ale moim zdaniem jest ono jak najbardziej ok. Można je łatwo zamknąć i nie zajmuje dużo miejsca, jak to by było w przypadku jakiegoś pojemniczka.

9. 20% zniżki na zakup uszytej na zamówienie bielizny "Lace & Chocolate"

Sam pomysł bardzo mi się spodobał. W końcu każda nowoczesna kobieta zasługuje na piękną bieliznę, która w dodatku jest do niej dopasowana.  Ponadto, zakupy to najlepsza ( zaraz po czytaniu) forma relaksu. Niestety, w tym sklepie nie znalazłam nic co by mnie powaliło, ale liczę, ze w kolejnych boxach znajdą się zniżki na inne produkty, które bardziej mi się spodobają.


Podsumowując, 9/9 produktów oceniam na plus chillboxa. Jaki z tego wniosek? Chyba w końcu znalazłam boxa, który w 100% spełnia moje oczekiwania. Dlatego chciałabym Wam gorąco polecić to pudełeczko, a dziewczynom: Ani i Wioli ( jeśli to czytają) bardzo serdecznie pogratulować. Pomysł oraz wykonanie są naprawdę bez zarzutu. Liczę, że każde nowe pudełko będzie mnie zaskakiwało tak pozytywnie jak to pierwsze, które spowodowało, że absolutnie zakochałam się w chillboxsie. Wierzę, ze dziewczyny będą nadal mnie zaskakiwać nowościami.

Na koniec jeszcze kilka praktycznych informacji. Chillboxa można kupić w dwóch wersjach: klasycznej i maxi. Ceny to odpowiednio 59 zł i 89 zł. Moje pudełeczko było wersją maxi, ale zakupiłam je za 80 zł, ponieważ w zeszłym miesiącu była promocja ( oby takich więcej ;) ). Zdaję sobie sprawę, że koszty nie są najniższe, powiedziała bym nawet ze pudełeczko jest stosunkowo drogie, choć po podliczeniu cen zawartych w nim przedmiotach wyszło, ze nie jestem stratna za zamawianiem boxa, zamiast kupować wszystkie przedmioty pojedynczo, a na pewno sama bym ich wszystkich nie odkryła. Mimo wszystko, w moim przypadku nie jest to wydatek, na który mogę sobie pozwolić co miesiąc, ale raz na jakiś czas: czemu nie? ;) Was też zachęcam, aby spróbować chillboxa chociaż jednorazowo, bo naprawdę warto.

Pudełeczka możecie zamawiać TU.

Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym długim postem, ale uważam, ze naprawdę fajnie poznać chillboxa, dlatego chciałam Wam do przedstawić.

Życzę Wam udanego weekendu, a sama uciekam relaksować się przy nowej książce i aromatycznym wosku.

Pozdrawiam!


12 komentarzy:

  1. Naprawdę mnie zainteresowałaś :-) Mogłabyś zdradzić, gdzie je kupiłaś i za jaką cenę? Będę bardzo wdzięczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj zapomniałam dodać te informacje do postu, ale zaraz to naprawie ;) ja kupiłam wersję chillbox max za 80 zł ( w zeszłym miesiącu była promocja, normalnie max kosztuje 89 zł). Wersja classic kosztuje 59 zł i w tym miesiącu wypróbuję chyab ten wariant ;) cena nei najmniejsza, wiec co miesiac nei bedę sobie mogła na nei pozwolić, ale arz na jakiś zcas naprawdę warto ;) Można ją dostać na stronie chillbox.pl

      Usuń
    2. Ok, wielkie dzięki :-) Również skorzystam z tej wersji max na początek. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. super post zainteresował mnie bardzo
    obserwujemy?
    http://paolciapolcia16.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chętnie, zacznij i daj znać, a na pewno się odwdzięczę ;)

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tym pudełeczku a jest bardzo fajne. Może się kiedyś skuszę i zamówię. Obserwujemy?
    paamietnik-kingi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę polecam, bo warto ;) co do obserwacji to bardzo chętnie: zacznij i daj znać, a na pewno się odwdzięczę ;)

      Usuń
  4. Chyba się skuszę zamówić takie pudełeczko. Chociaż pierwsze od Ciebie słyszę :)
    Pytałaś mnie o obserwację, bardzo chętnie, ja już obserwuję i liczę na uczciwy rewanżyk ^.^
    http://princessdooomiii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o pudełeczku, ale jest bardzo fajne. Zaciekawiłaś mnie tą książką, w wolnej chwili postaram się przeczytać. Obserwujemy? Jeśli tak to zacznij i daj znać.
    U mnie nowy post, miło mi będzie jak do mnie wpadniesz.

    http://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Obserwuje! teraz czekam na ciebie.
    paamietnik-kingi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. o świetne:)
    Zapraszam na konkurs, do wygrania 120$ od Shein:)

    http://mylife-tasia.blogspot.com/2015/06/konkurs-wygraj-120-od-shein.html

    OdpowiedzUsuń